Fragment z weekendowej Rzeczpospolitej:
Thoreau nie miał jednak złudzeń: jego filozofia jest pomyślana dla elity. "Być pobudzonym to żyć. Ale ja jeszcze nie spotkałem pobudzonego człowieka. Przytłaczająca większość ludzkości prowadzi życie cichej rozpaczy" - dowodził. Nawet ci, którzy widzą zło, najczęściej na nie nie reagują, byle pozostać w zgodzie "z prawem". Ale przecież, podkreśla pisarz, "władza, która ustanawia prawo, jest w rękach większości nie dlatego, że ona ma rację. I nie dlatego, że najlepiej chroni mniejszość. Tylko dlatego, że do niej należy największa, fizyczna siła". Nic zatem dziwnego, że bohaterowie, patrioci, męczennicy, reformatorzy - jednym słowem ci, którzy prowadzą życie godne ludzkiego powołania - są tak nieliczni. "Władza zawsze była gotowa ukrzyżować Chrystusa, wykląć Kopernika i Lutra, uznać Waszyngtona i Franklina za buntowników" - przypomina autor "Obywatelskiego nieposłuszeństwa".
******************************
A do poczytania w wolnej chwili kalendarium marca '68:
http://www.karta.org.pl/68paging.asp
*******************************
I ciekawy, oby, pisarz - Marek Nowakowski, sygnatariusz listu 15, listu 101, autor "Wesela raz jeszcze"...